ETAP VII – Islaz – Konstanca

Kolejny etap naszej wyprawy wzdłuż Dunaju.

Rajd rowerowy Islaz  – Konstanca rozpoczęliśmy 19-05-2016r. w Raciborzu.

Z Raciborza zapakowanym samochodem wyruszyliśmy w długą drogę do Bukaresztu, po pokonaniu ok. 1020 km. zatrzymaliśmy się na nocleg w miejscowości Sebes.

Przerwa w drodze na kawę

Przed hotelem.

Przed dalszą podróżą.

Następnego dnia tj. 20-05-2016r po śniadaniu rano wyruszyliśmy w dalszą drogę samochodem do Bukaresztu zostało nam ok. 350 km. Po dotarciu do stolicy Rumunii zaparkowaliśmy samochód na parkingu strzeżonym niedaleko lotniska Otopeni i przesiedliśmy się do wcześniej zamówionego samochodu wraz z kierowcą, który nas bezpiecznie dowiózł do miejscowości Islaz, w której rok wcześniej zakończyliśmy poprzedni etap naszej wyprawy wzdłuż Dunaju.

Zdjęcie przed wyruszeniem w drogę.

21-05-2016 wczesny rankiem już na rowerach wyruszyliśmy w drogę do miejscowości Giurgiu po drodze odwiedzając takie miejscowości jak: Turnu Magurele, Zimnicele. Dystans jaki pokonaliśmy tego dnia to ok. 130 km.

22-05-2016 wyruszyliśmy z hotelu w Giurgiu do miejscowości Oltenita, gdzie mieliśmy zarezerwowany  nocleg, pokonany dystans to ok. 77 km.

23-05-2016 po śniadaniu wyjechaliśmy z miejscowości Oltenita do miasta Calarasi, gdzie następnego dnia rano mieliśmy się przeprawiać promem przez Dunaj. Tego dnia przejechaliśmy ok. 75 km.

24-05-2016 wcześnie rano wyjechaliśmy z hotelu aby zdążyć na poranną przeprawę promową.

Na promie.

Miasto Silistra po Bułgarskiej stronie.

Dopływamy do brzegu.

Dobijamy do brzegu.

W tym dniu dotarliśmy do miejscowości Ion Corvin, gdzie mieliśmy kolejny nocleg. Pokonaliśmy ok. 62 km.

25-05-2016 to był nasz ostatni odcinek do pokonania na rowerach czyli droga z miejscowości Ion Corvin do nadmorskiego miasta Constanta. Odcinek ten miał ok. 79 km.

Przed wjazdem do miasta.

Miejsce docelowe naszej wyprawy zostało osiągnięte.

W Konstancie mieliśmy dwa dni na zwiedzanie miasta oraz na odpoczynek.

Oczywiście miasto zwiedzaliśmy poruszając się  na rowerach. W między czasie musieliśmy załatwić sobie transport powrotny do Bukaresztu i jak się okazało nie było to takie proste jak nam się na początku wydawało. Pojechaliśmy najpierw na dworzec kolejowy, aby kupić bilety na podróż pociągiem do Bukaresztu i jak się w kasie dowiedzieliśmy bilety możemy kupić ale tylko dla siebie. Bilety na rower możemy kupić dopiero u konduktora w dniu wyjazdu. Problem polegał na tym, że jak kupili byśmy bilety dla siebie a konduktor by nam nie sprzedał biletów na rowery to jesteśmy w plecy o parę złoty bo miał takie prawo. Postanowiliśmy więc zapytać się prywatnych przewoźników, których nie brakuje wokół dworca czy nas zawiozą wraz z rowerami do Bukaresztu, chętnych było wielu i to z ciekawymi propozycjami zapakowania rowerów. W końcu wybraliśmy busa, który bezpiecznie ale nie koniecznie tanio zawiózł nas do Bukaresztu.

Widok z pokoju hotelowego.

Widok z pokoju hotelowego.

Widok na przystań.

Przerwa podczas zwiedzania miasta.

Na molo w Constanta.

Widok na plażę.

Widok na plażę.

Widok na molo.

Woda w morzu była jednak bardzo zimna.

Nasze maszyny na molo.

Morze Czarne.

Zniszczone byłe kasyno.

Widok na port.

Promenada.

Widok na kasyno.

Knajpki wokół przystani jachtowej.

Plątanina kabli elektrycznych.

27-05-2016 Po dotarciu do stolicy Rumunii troszeczkę zwiedzaliśmy ją na rowerach a przynajmniej jej najbardziej znane miejsca. W Bukareszcie trzeba bardzo uważać. Ruch jest bardzo duży a kierowcy poruszają się w bardzo różny sposób, trzeba mieć oczy dookoła głowy, nie zawsze są ścieżki rowerowe czasami trzeba przejechać się drogami publicznymi.

Przed Pałacem Ludowym w Bukareszcie.

Przed Pałacem Ludowym.

Pałac Ludowy.

Przed Pałacem Ludowym.

Długość całkowita naszej wyprawy rowerowej wyniosła ok. 425 km.

Następny dzień tj. 28-05-2016r. Pobudka bardzo wcześnie rano, chociaż niektórzy stwierdzili że to środek nocy. Ale, by uniknąć dużego ruchu chcieliśmy wyjechać wcześnie rano, żeby na rowerach dojechać z centrum Bukaresztu na parking w pobliżu lotniska Otopeni. Po zapakowaniu samochodu naszymi bagażami i rowerami wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu.

W Rumunii warto spróbować „Mamłygę”, która przyrządzona jest z mąki kukurydzianej. Na obiad polecamy „Ciorba”, czyli rodzaj kwaśnicy przygotowanej z dodatkiem warzyw i mięs, albo „Sarma” – malutkie i owinięte w liście kapusty gołąbki, podawane z gęstą śmietaną. Do farszu używa się najczęściej wieprzowiny, choć w niektórych regionach można spotkać także gołąbki rybne. Równie pyszne są „Mici” – kiełbaski z mielonej baraniny i wołowiny, upieczone na grillu. W Rumunii warto skosztować również „palinki” – tradycyjnej wódki owocowej wyrabianej ze śliwek, z gruszek, jabłek lub czereśni. Na ogół ma ok.40 procent alkoholu, choć niekiedy dochodzi do 70 procent.

Constanta to rumuńskie miasto nad Morzem Czarnym, jednocześnie największy port kraju. Obsługuje on głównie statki handlowe i stanowi port tranzytowy dla krajów naddunajskich. Europejczykom Constanta znana jest jako ośrodek turystyczny, a zwłaszcza wysokiej klasy kąpielisko  –  Mamaja z 8-kilometrową plażą. W Constatcy warto odwiedzić restaurację turecką maja przepyszne jedzenie. Jednym z najciekawszych miejsc miasta jest Plac Owidiusza, na którym można podziwiać XIX-wieczny pomnik rzymskiego poety Publiusa Ovidiusa Naso.  Z kolei Edificul       Mozaic cu Roman to rozległy kompleks trzypiętrowy, z którego dziś do zwiedzania udostępniona jest jedynie trzecia część budowli o powierzchni, z której 9150 m2 stanowią kolorowe mozaiki. Obiekt był centrum handlowym do VII wieku naszej ery. Prawdopodobnie istniały w nim warsztaty, hurtownie i sklepy. Nadal też są widoczne pozostałości łaźni miejskich oraz Akwedukty w odległości 10 km od miasta, doprowadzające wodę. Farul Genovez to blisko 8-metrowa latarnia morska zbudowana w 1860 roku. Niezwykle atrakcyjnym budynkiem jest Cazinoul, czyli secesyjne kasyno. Okolice budynku wyłączone są z ruchu, a sam obiekt stoi tuż nad morzem, dzięki czemu można z niego podziwiać piękną panoramę. W Constatcy warto tez obejrzeć Casa cu Lei – dom z Lions, zdobiony czterema kolumnami i rzeźbionymi głowami lwów.

Bukareszt – tu warto przede wszystkim zwiedzić Pałac Ludowy             ( siedziba obecnego Parlamentu) – jeden z największych budynków świata.

Trasy rowerowe oraz ich oznaczenie w Rumunii praktycznie nie istniej, podróżuje się głównie drogami publicznymi i trzeba mieć wcześniej przygotowane mapki z trasami lub GPS.

 

Wyprawy rowerowe z MOCĄ!